Powrót do strony tytułowej

Rozmiar: 1003 bajtów Moja miłość.

Rozmiar: 11016 bajtów
   Gorce
     Góry mają dla mnie w sobie coś dziwnego i "magicznego", skłaniają do refleksji, uspokajają, dają możność "wejrzenia w siebie", pozwalają na spokojne zastanowienie się nad problemami dnia codziennego. Bywa, że w czasie wędrówki ogarnia mnie niesamowita, nieprawdopodobna radość z tego, że żyję i idę, że jestem "złachana" i mokra od potu, że widzę piękno świata, że wieje wiatr i świeci słońce, że przede mną jeszcze daleka droga! I że pachnie rozgrzana słońcem żywica, że mogę być cząstką tego wspaniałego Wszechświata!
Złaziłam nasze Tatry Rozmiar: 17579 bajtów, owszem ładne są - ale... jakoś dla mnie "za drapieżne" (mimo iż są takie niziutkie w porównaniu z np. Himalajami) - no, może Tatry Zachodnie są troszkę inne i bliższe mojemu sercu.
   Wolę spokój i taką jakąś nostalgię płynącą z łagodnych, w dużej części zalesionych stoków Gorców.
A może początkiem zauroczenia Gorcami było to, że kiedy je zaczęłam poznawać były to "góry żywe" - z pasącymi się na halach owcami (nie jako atrakcja turystyczna, ale tak normalnie), z głosem krowich i owczych dzwonków niosących się wieczorową porą nad leśnymi polanami, z zamieszkanymi latem szałasami, z górskimi łąkami na których siano suszy się na ostrewkach. No i właśnie Gorce (wraz z pasmem Lubania) i zatopiona w nich Ochotnica Dolna to dla mnie miejsce wypoczynku, pracy nad sobą i treningów (bywa, że bardzo ciężkich) w niezwykłej scenerii - nikt kto sam tego nie doświadczył nie wie co czuje się gdy "jednoczymy" się z naturą ćwicząc o zachodzie słońca, a wokół nas "nic tylko góry", zamykające horyzont! Jeżdżę tam od tylu lat, że pamiętam tę wieś bez asfaltowych dróg, elektryczności, telewizji, mało tego - pamiętam ostatnią w tej wsi prawdziwą "kurną chatę"! Pamiętam górali mówiących gwarą ze specyficznym akcentem.

   Nikt nie jest w stanie przypomnieć sobie roku kiedy znalazłam się tam po raz pierwszy. Ja pamiętam tylko, że szłam z niesamowicie ciężkim plecakiem z Turbacza i wieczorem z trudem dolazłam do Gorcowego (to część Ochotnicy Dln., tzw. "potok") - już nie miałam siły iść gdziekolwiek dalej - uparłam się mimo braku miejsc nocować w schronisku turystycznym jakie, na moje szczęście, było przy drodze. I... zostałam, zostałam już "na zawsze". Znam już piąte pokolenie "moich" górali. Mieszkam zawsze w małym drewnianym modrzewiowym domku (obok dużego domu gazdów) nad potokiem Gorcowe i właściwie traktuję go jak mój drugi dom, a "moich" górali jak najbliższą rodzinę i ... wydaję mi się, że tak samo traktują mnie oni.Rozmiar: 17420 bajtów Wracam tam tak, jak wraca się "do siebie", do miejsca za którym się tęskni już w momencie wyjazdu.

   Przez lata wędrówek po tej części Gorców poznałam je tak jak znają je miejscowi górale, znam miejscowe nazwy i poruszam się po okolicy bez mapy, chodząc "gdzie mnie oczy poniosą" i gdzie akurat mam ochotę powędrować. Przeżylam tam również kilka przygód. Raz zaskoczyła mnie potworna burza - pamiętam jak leżałam rozpłaszczona na ziemi pod maleńkim krzaczkiem, a pioruny waliły obok niosąc niesamowity zapach ozonu, myślałam, że nie przeżyję. Innym razem wyszłam na "maleńki spacerek", który jakoś zawiódł mnie dość daleko od domu (tak z 2 godziny marszu) i nagle skądś wypełzła mgła, ale taka prawdziwa, gęsta jak mleko, nic nie było widać - ja szłam oczywiście bez szlaku - było mi troszkę dziwnie. Musiałam dobrze trzymać nerwy na wodzy żeby nie wpaść w panikę. Znałam teren i jego ukształtowanie - poszłam "na wyczucie" i po chwili (no takiej trochę dłuższej) znalazłam się na znajomej ścieżce. A pewnego razu ... musiałam posłużyć się swoimi umiejętnościami z "drugiego życia" - a napastnik pewnie był bardzo zdziwiony reakcją "pani w zaawansowanym wieku" !
Nie, nie obawiam się samotnych wędrówek (bardziej się boję skręcenia nogi albo poślizgnięcia i rozbicia głowy - co mi się już zdarzyło), może tylko (z upływem czasu) jestem ostrożniejsza.








Rozmiar: 35635 bajtów Rozmiar: 31617 bajtów Rozmiar: 30342 bajtów
Rozmiar: 41715 bajtów Rozmiar: 38799 bajtów Rozmiar: 38796 bajtów
Rozmiar: 49837 bajtów Rozmiar: 64748 bajtów Rozmiar: 51237 bajtów
Rozmiar: 39428 bajtów Rozmiar: 54648 bajtów Rozmiar: 40414 bajtów

Jeśli nie mogę pojechać do Ochotnicy jakiegoś lata to jest to dla mnie ogromna przykrość i właściwie ... stracony urlop.



Powrót do strony tytułowej